Rosja, państwo rozciągające się od wschodniej Europy przez północną część Azji aż po Ocean Spokojny. Wy właśnie oczekujecie na krakowskim lotnisku na lot do wielkiego mocarstwa pod nazwą Rosja, a konkretnie do Biełgorodu. Zacznie się nowy rozdział w Patryka życiu, a teraz będzie to wasze wspólne życie. Przeszliście odprawę i udajecie się wraz z innymi turystami do autobusu, który was podwiezie nieopodal samolotu. W samolocie siadasz obok okna, ponieważ chcesz, jak najwięcej zobaczyć. To jest twój maksymalnie szósty lot i jesteś głodna wrażeń, zaś dla Patryka, to jest któryś z kolei. Patrzysz, jak każdy obiekt zmniejsza się co sekundę, a wy jesteście coraz wyżej. Za każdym razem serce mocniej ci bije i jesteś podenerwowana. Po godzinie lotu lądujecie w Warszawie, by godzinę później móc lecieć do Moskwy. Lot nie jest ekstremalnie długi, ponieważ trwa około dwóch godzin. Patryk po półgodzinie zasnął. Czekacie na bagaże na moskiewskim lotnisku, a następnie sześć godzin czekania na lot do Biełgorodu. Idziecie zjeść obiadokolację do restauracji, która się mieści na terenie lotniska. Zwiedzacie kilka sklepów, a czas dłuży się niemiłosiernie. Przed wami cztery godziny oczekiwania na lot. Siadacie w holu na wolnych krzesełkach i po prostu milczycie obserwując innych ludzi, którzy chodzą w te i we wte. Opierasz głowę o Patryka ramię i próbujesz wyobrazić, jak będzie wyglądać wasze życie teraz. Pierwszy raz będziecie wspólnie mieszkać. Nie wiesz czego się spodziewać, a wszystko co was spotka będzie nowym doświadczeniem. Także zarówno dla Patryka, który pierwszy raz wyjechał za granicę, by reprezentować barwy klubu spoza Polski. Po dwudziestej drugiej lądujecie na lotnisku w Biełgorodzie. Przy wyjściu czeka na was Apolonij menager klubu, który zawozi was do mieszkania i informuje Patryka, że jutro o dziewiątej będzie czekał na niego pod blokiem, by zawieźć do klubu i załatwić wszelkie formalności. Po jedenastu godzinach podróży przekraczacie próg mieszkania. Otwieracie walizki tylko po to, by wyciągnąć kosmetyczki i bieliznę. Resztę rozpakujesz jutro, dzisiaj marzycie o kąpieli i śnie.
Wspólne
mieszkanie wcale nie było tak piękne, jak wam się wydawało. Wychodziły na jaw
kolejne wady, pewne przyzwyczajenia, które ty lub Patryk mieliście mieszkając
sami. Patryk lubi zostawiać naczynia, tam gdzie skończy jeść czy pić, ubrania
rozrzucać po wszystkich pomieszczeniach, jedynie w łazience wrzuca brudne
ciuchy do kosza. Ty lubiłaś względny porządek, dlatego codzienne drobne kłótnie
stały się rytuałem. Kolejną przeszkodą dla ciebie był język, a raczej brak jego
znajomości. Nie znałaś rosyjskiego, po angielsku też nie potrafiłaś się
porozumieć, gdyż znałaś kilka podstawowych zwrotów i wybiórcze słówka, zaś
Rosjanie nie rozumieli polskiego. Najczęściej robiłaś zakupy w sklepach samoobsługowych
lub pokazywałaś ekspedientce co chcesz kupić i zazwyczaj takim sposobem
dochodziłaś do porozumienia.
Świąt nie
obchodziliście z rodziną Patryka, ponieważ nie było szans żebyście polecieli do
Polski choć na dwa dni, a rodzicom siatkarza nie udało się na czas otrzymać
wizy.
Bywały dni,
gdy czułaś się zupełnie samotna. Patryk często wyjeżdżał na mecze po różnych
częściach Rosji lub latał z drużyną po Europie w ramach ligi mistrzów. Nie
miałaś z kim porozmawiać, nie miałaś polskiej telewizji, radia ani gazet.
Czasem rozmawiałaś przez skype z Justyną, jednak różnica czasu między
Biełgorodem, a Polską niejednokrotnie uniemożliwiała wieczorne zabicie nudy.
Stałaś się gospodynią domową. Sprzątałaś, gotowałaś, zmywałaś, prałaś,
prasowałaś, jednak nie zamieniłabyś tego za bycie samej w Polsce przez cały
okres ligowy. Wolisz pocierpieć kilka dni samej, by później być z nim, bo
Patryk jest dla ciebie wszystkim. Jest jedyną bliską osobą, którą masz. Jest
facetem, który kocha cię mimo, że pochodzisz z domu dziecka. Kocha cię mimo, że
nie jesteś idealna.
Problemy
zaczęły się, gdy w czasie meczu o puchar Rosji polski siatkarz wybił dwa palce. Pauzował przez
blisko dwa tygodnie. Jego miejsce na boisku zajął zmiennik, który odnalazł
formę, za to Patryk po przerwie nie mógł wpasować się do zespołu. Coraz częściej
wracał późno do domu wyraźnie podchmielony. Którejś nocy nie wytrzymałaś, gdy
wrócił po pierwszej ledwo trzymający się na nogach, a o ósmej miał mieć
trening. Nie odbierał telefonu i sam też nie dał znać, że wyszedł z kolegami do
baru.
- Patryk w
jakim ty stanie jesteś… - patrzysz z politowaniem na niego, gdy je śniadanie.
- Trener
przychodzi „w stanie” to ja nie mogę? - odpowiada zły.
- Ty nie
jesteś trenerem, a nie wyobrażam sobie, żebyś został wyrzucony z klubu przez
alkohol.
- Natalia,
możesz przestać?! - odchodzi od stołu zostawiając jajecznicę i wychodzi z
mieszkania.
Stopniowo zachodzi
zmiana w zachowaniu Patryka. Coraz więcej czasu spędza na boisku. Rzadko spotyka
się z chłopakami z drużyny po treningach. Spędza z tobą dużo czasu i stał się
czuły, jak dawniej. Masz czasem wrażenie, że coś musiał przeskrobać i stara się
przymilić, jednak nic takiego się nie stało.
Dzisiaj siatkarze
dostali dzień wolnego. Cały poranek leniuchujecie w łóżku. Jest idealnie. Wczesnym
popołudniem wychodzicie z mieszkania na spacer. Po drodze zahaczacie o
restaurację i zjadacie obiad. Gdy pijecie kawę Patryk zaskakuje cię pytaniem,
gdzie chciałabyś mieszkać w kolejnym sezonie.
- Natalka,
wiem że nie chcesz być dłużej w Rosji i uprzedzę twoją odpowiedź, bo ja też nie
bardzo mam zamiar. Miałem bić się o mistrzostwo, a pozostała walka o miejsca
pięć-sześć. Jeszcze nie podpisałem nic, bo chcę najpierw skonsultować z tobą. -
dobrze odczytał twoje myśli co do pozostania w Rosji. Jednak miałaś świadomość
z kim się wiążesz i taki los jest wpisany w życie profesjonalnego sportowca,
czyli częste przeprowadzki.
- Nie wiem. Wiesz,
że to zależy od ciebie. Ja pojadę za tobą wszędzie. Lepiej mi od razu powiedz
nad czym się zastanawiasz. - ogromnie się niecierpliwisz czekając na to co
odpowie.
- Miałem
propozycję pozostania w Biełgorodzie, ale z dużo mniejszym kontraktem, inne kluby nie
wchodziły w grę. Dwa dość wysoko rozstawione w tabeli kluby z Włoch też złożyły
propozycję i czołówka z plusligii. Do Polski zawsze będę mógł wrócić, a teraz
chciałbym spróbować czegoś poza naszymi granicami. Poważnie myślę nad ligą turecką.
Arkas Spor Izmir coś ci mówi? - uśmiecha się, a ty wiesz, że postanowił grać w
tym klubie. Jedynie odwieźć od tego pomysłu go może brak twojego poparcia, ale
nie zrobisz mu tego. Delikatnie się uśmiechasz zgadzając na przeprowadzkę
do Turcji.
- Patryś,
jadę z tobą do Turcji. - patrzysz głęboko w oczy siatkarza i upijasz łyk kawy.
- Dziękuję! A
widzisz zapomniałbym ci powiedzieć. W Izmirze gra Paweł, a wraz z nim jest żona
i dziecko. - dowiadujesz się, że w tureckim klubie na pozycji libero występuje
wasz rodak. Tak więc jeszcze bardziej cieszy cię ten wyjazd, ponieważ będziesz
miała z kim dzielić czas, gdy siatkarze wyjeżdżają. W Rosji z żadną z partnerek
sportowców nie utrzymywałaś bliższego kontaktu.
- Mi nie
masz za co dziękować. To normalne, że osoby, które się kochają są ze sobą, a ja
ciebie Kotuś bardzo kocham. - zbliżacie swe głowy do siebie i wieńczycie tą
rozmowę krótkim pocałunkiem.
Pod koniec
kwietnia wracacie do Polski do mieszkania w Żorach. Patryk z początkiem maja
wyjeżdża na zgrupowanie kadry, a ty spotykasz ze znajomymi i rodziną Patryka po
kilkumiesięcznej rozłące. Jesteś pełna nadziei, że kolejny sezon ligowy będzie
dużo lepszy od poprzedniego. Zarówno dla Patryka, jak i dla was. Ten rok
spędzony w Rosji niejednokrotnie był ciężką próbą, którą przeszliście
zwycięsko. Wspólne mieszkanie nie raz was poróżniło, ale i mocno zbliżyło. Coraz
częściej myślisz o ustatkowaniu. Chciałabyś za parę lat tworzyć nie tylko
związek partnerski z Patrykiem, ale być pełnoprawną rodziną. Coraz poważniej
myślisz o wspólnej przyszłości, o małżeństwie, o dzieciach.
~*~
Sialalala…
zepsułam -.-
Przepraszam za przerwę. Postaram się kolejny dużo szybciej dodać.Teraz informuję jeszcze wszystkie osoby, które to deklarowały. Jeśli nadal nie będzie odzewu z ich strony, to o kolejnym poście nie będę dawała znać. Narzucać nikomu się nie chcę. Dziękuję.
<3
OdpowiedzUsuńRosja wcale nie okazała się taka fajna jak miała wyglądać. Jednak trzeba przyznać, że Patryk zbyt szybko się poddaje i topi smutki w alkoholu. To trochę niepokojące. Przeprowadzka do Turcji też może nie być łatwa, bo to kolejny przeskok kulturowy jednak lepsza opcja niż zimna Rosja. Natalia, która czuła się zagubiona i samotna u Turków przynajmniej będzie miała z kim pogadać i spędzić czas kiedy Patryka nie będzie w domu.
UsuńPrzepraszam, że dopiero teraz docieram, ale ostatnio ciężko mi zebrać myśli...
Pozdrawiam :*
nadal nie wiem co pójdzie nie tak, a jestem pewna, że Patryk coś przeskrobie. Tylko co? Może ta przerwa wybiła mnie z rytmu, bo nie potrafię sklecic porządnego komentarza za co przepraszam. Oczywiście nadal mnie informuj. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam być chyba wczoraj, jednak nie dałam rady, padłam na łóżko i zasnelam.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję ci za te wszystko słowa, które od ciebie usłyszałam :*
A i masz rację, nie miałam zaległości ::p
No ale teraz czas coś o treści powiedzieć ;) Rozumiem sytuację, w jakiej ta znalazła się w Rosji, poświęciła się dla swojej miłości, zrobiła dobrze, choć sama czula się samotnie. Ważne że sezon się skończył, zaczęły się wakacje, a przyszły sezon będzie dla niej llepszy, będzie miała się do kogo odezwać, jak Patryk będzie grał :)
Mam nadzieje, że nie wymyślić jednak czegoś, co rozwali ich relacje podczas wakacji :p:p
całuje :-*
Tak jak i sądziłam, w czasie wspólnego mieszkania wyszło parę zgrzytów, ale na całe szczęście w mniejszym lub większym stopniu zostały zażegnane, tudzież zamiecione pod dywan. Dobrze dla tej dwójki, iż przygoda Patryka z Rosją dobiegła końca, kolejne miesiące na rosyjskiej ziemi z całą pewnością nie przyniosłyby im nic dobrego. Nie dziwię się Natalii, że czuła się samotna, być z dala od najbliższych to musiała być udręka, a żadna forma kontaktu nie zastąpi tej tradycyjnej. Powinnam być spokojniejsza o tą Turcję, w końcu będzie tam Paweł z żoną i będzie miała teoretycznie towarzystwo, ale mając na końcu głowy tytuł opowiadania pojawia się w głowie czerwona lampka nakazująca mieć go na uwadze przy rozmyślaniach o wszelakiej sielance. Kończą mój (bez)sensowny wywód, mam nadzieję, że ta Turcja będzie lepszą opcją od zimnej Rosji, mimo moich drobnych obaw.
OdpowiedzUsuńŚciskam ♥
Jak obiecałam jestem ;) No dobra trochę mi to zajęło, ale jakoś dałam radę tu przybyć ;)
OdpowiedzUsuńOd samego początku przypuszczałam, że w Rosji nie będzie tak kolorowo. Nowy kraj, brak bliskich, brak możliwości odezwania się do najbliższych osób gdy Patryk wyjeżdżał na mecze w Europie czy na drugi koniec Rosji (Wiadomo skype to nie wszystko;)).
Alkohol? Czy on do końca zgłupiał na stare lata. Dalsze przebywanie w Rosji jakoś nie napawało optymizmem.
Mam tylko nadzieję, że Turcja będzie lepszym wyborem niż śnieżna, zimna Rosja.
Ściskam ♥
Patryś ja też pojadę z Tobą do Turcji. Bądź u mnie o 10. Będę spakowana. Tylko pouczę się chwilę geografii.
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć, oboje zostali rzuceni na głęboką wodę w kwestii wspólnego mieszkania, bo nigdy dotąd tak na serio nie dzielili ze sobą, na wyłączność, czterech kątów i nie wiedzieli jak im ze sobą będzie. Wydawało im się, że będzie fajnie, jednak gdy słowo wprowadzili w czyn, okazało się zupełnie co innego. Tak to jest kiedy ścierają się ze sobą dwa osobniki, które posiadają już jakieś tam nawyki i przyzwyczajenia, które z kolei niekoniecznie zawsze podobają się innym. Ale od czego mamy sztukę kompromisu? Trzeba tylko umiejętnie ją zastosować. ;) (szkoda, że jestem taka mądra w pisaniu, a nie w stosunkach damsko-męskich :P)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, ale Rosja nie kojarzy mi się jakoś miło i sympatycznie; raczej jako kraj alkoholu, nieudanych transferów i...niechcianych kontuzji... Dobrze, że PC postanowił sie przenieść i spróbować gry w innym klubie. ;)